poniedziałek, 8 kwietnia 2013
Rozdział 6
Byłam zmęczona spojrzałam na telefon była 13:06, pomyślałam że godzinka snu mi nie zaszkodzi a więc położyłam się i zasnęłam.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Spałam dośc długo gdy nagle obudził mnie Justin. Położył się obok mnie i miział dłonią po policzku, udawałam dalej że śpię lecz nie mogłam powstrzymac się od uśmiechu a więc zakryłam lekko twarz kołdrą. Chłopak chyba już wiedział że nie śpię, odkrył mnie, obrócił w jego stronę, złapał za bok i dał buzi musiałam się usmiechnąc! Otworzyłam oczy i leżałam z uśmiechem wpatrzona w niego.
-Witam śpiącą królewnę, czy wyspała się droga pani? -uśmiechnął się i przysunął się do mnie.
-O mój książę! Oczywiście że się wyspałam! -zaśmiałam się.
-Na pewno? -uśmiechnął się szyderczo i nachylił nade mną.
-Wiesz, jestem troszkę zmęczona jeszcze.
-To zaraz Cię rozbudzę moja droga -zaśmiał się i ja też.
Jus obdarowywał mnie pocałunkami gdy nagle Claudia, Ann, Chris i Ryan wpadli do nas i powiedzieli że idą na jakąś poczwórną randkę. Zdziwiło mnie to, popatrzałam się na Justina a on na mnie i zaśmialiśmy się cicho. Wstałam, rozciągnęłam się i powiedziałam:
-A o której macie zamiar wrócic? -oparłam się o ścianę.
-Coś koło 21? Jest już 16 a więc 5 godzin nam starczy i wam też -zaśmiał się Chris.
-O bardzo zabawne -szturchnęłam go- idźcie gołąbeczki się zabawic!
-Miłego wieczoru wam, paa! -krzyknęli wszyscy i poszli.
Stałam chwile oparta o ścianę i powiedziałam chłopakowi że zaraz wrócę, zeszłam na dół i napiłam się soku. Włączyłam tv, nie mogłam w to uwierzyc, zwaliło mnie z nóg.. Mówili o mnie o Justinie, pokazywali różne nasze zdjęcia, najgorsze było to że pokazali jak siedziałam z Jusem w aucie i całowaliśmy się..
-JUSTIN! CHODŹ TU SZYBKO! -krzyknęłam bardzo głośno.
-Jestem już -stanął przed telewizorem i zbladł - co to kurwa ma byc? -usiadł.
Oglądaliśmy i nie wierzyłam że ludzie potrafią byc dosłownie wszędzie. Mieli zdjęcia z całego naszego wspólnego dnia, dosłownie nie wiedziałam co powiedziec. Szatyn usiadł obok mnie, przytulił i złapał za rękę.
-Widzisz? To jest najgorsze.. -położył głowę na moim ramieniu.
-Ja.. Ja rozumiem. -przytuliłam go.
-Na prawdę? Przez taką akcje mogłabyś byc ze mną? - powiedział smutno i popatrzał mi się w oczy.
-Ttt.. Tak! Mogłabym. -złapałam go mocno za rękę.
-Dałabyś radę to wytrzymac?
-Dla Ciebie wszystko. -uśmiechnęłam się.
Chłopak od razu rzucił się na mnie, przytulił i pocałował. Widac było jak bardzo się cieszy, te iskierki w jego czekoladowych oczach były piękne. Czułam jak szybko bije mu serce ze szczęścia, tak samo jak mi. Poczułam że jest cały mój, tylko mój, na zawsze. Chciałam by ta chwila trwała wiecznie i nigdy się nie skończyła.
-Kochanie, nie wiesz jak bardzo się cieszę że chcesz byc ze mną! -krzyknął
-Widzę Twoje szczęście, jezu jak ciepło mi na sercu. -uśmiechnęłam się
Jus wziął mnie na ręce i poszedł w kierunku swojego pokoju, położył mnie na łóżku i powiedział że zaraz wróci, pobiegł chyba do kuchni. Nie było go dobre 10 minut. Usłyszałam jak tłucze się z czymś wchodząc na górę. Justin przyniósł bukiet białych róż które uwielbiam i mega wielkiego, takiego jak ja, pluszowego misia! Bez namysłu skoczyłam chłopakowi w ramiona i popłakałam się ze szczęścia że mam własnie Jego.
-Jesteś wspaniały i zaskakujący! -pocałowałam go w usta.
Ubrałam się i poszliśmy do mnie, musiałam zobaczyc jak w domu jest i wciąc ciuchy na przebranie. Szatyn chwycił kluczyki od auta i mieszkania, zamknął drzwi i pojechaliśmy do mnie. Planowaliśmy co będziemy robili cały dzień, wyszło na to że pojedziemy na plażę. Weszliśmy do mnie do domu, pomyślałam że jak mnie nie będzie parę dni w tym domu to posprzątam. Posprzątaliśmy wszystkie zakątki domu wygłupiając się przy tym, mieszkanie aż błyszczało. Poszliśmy do kuchni napic się zimnego soku, spojrzałam na zegarek była 16. Pobiegłam szybko na górę, wzięłam średnią torbę i spakowałam do niej kilka rzeczy i kosmetyczkę, nagle wszedł Justin:
-Skarbie pomóc Ci w czymś? -uśmiechnął się.
-Nie, muszę się jeszcze ubrac w strój i możemy jechac. -wyjęłam strój z szafki.
-A może Ci pomóc? -podszedł i złapał mnie za biodra.
-Pysiu nie trzeba, sama się przebiorę. -dałam mu buzi i poszłam do łazienki
Położyłam na pralce jeszcze ręczniki dla mnie i Jusa oraz kosmetyczkę, ubrałam dół od stroju ale góry nie mogłam już zawiązac, pomyślałam że kochany szatyn mi pomoże.
-Justin! Chodź na chwilę! -krzyknęłam a chłopak stał już w drzwiach. -Szybki jesteś, proszę zawiążesz mi strój? -zrobiłam słodki uśmiech.
-Oczywiście! -uśmiechnął się, podszedł i zawiązał mi strój- teraz chcę coś w zamian -uśmiechnął się szyderczo.
Dałam mu buzi w usta lecz pokiwał głową że nie, zastanowiłam się i skoczyłam na niego oplatając nogi wokół jego bioder i znowu dałam mu buzi ale znowu nie trafiłam..
-To co Ty chcesz? -popatrzałam mu w oczy.
-Chcę Ciebie. -uśmiechnął się.
-Jus, przestań.. Nie teraz. -dał mu buzi i zaniósł mnie do mnie robiąc smutną minę.
Spakowałam ręczniki i kosmetyczkę, zeszliśmy do kuchni pomyślałam żeby schowac jeszcze coś do jedzenia i do picia. Chłopak dalej robił smutną minę i patrzał się na mnie, podbiegłam i przytuliłam go mocno dając serie buziaków przez co się uśmiechnął.
-Już lepiej? -dałam jeszcze jednego buziaka.
-Tak kicia -wziął torbę i kluczyki.
Zamknęłam dom, wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy na plażę. Była nawet późna godzina i nie było tak dużo ludzi, poszliśmy w miejsce gdzie nie było ludzi a wszystko było otoczone skałami. Rozłożyliśmy koc, rozebraliśmy się i korzystaliśmy z słońca które jeszcze nie zaszło, patrzeliśmy w chmury mówiąc co nam przypominają, śmialiśmy się, tuliliśmy, mizialiśmy oraz gadaliśmy o wszystkim i niczym było przepięknie. Słońce zaczęło schodzic a woda była naprawdę ciepła, nagle chłopak wziął mnie na ręce i weszliśmy do niej. Chlapaliśmy się gdy nagle Jusa złapał skurcz. Nie wiedziałam co zrobic, mój kochany zaczął się topic.. Podpłynęłam jak najszybciej umiałam i wyciągnęłam go na brzeg. Oddychał, byłam tak przestraszona a ręce trzęsły mi się jeszcze gorzej. Nagle zobaczyłam że chłopak się uśmiecha, otworzył oczy i powiedział:
-Ratowniczko Ty moja!
-Kurwa, Justin. Ja tu panikuję i martwię się a Ty tylko żartowałeś? -powiedziałam oburzona i wstałam.
-Przepraszam, chciałem zobaczyc co zrobisz.. -powiedział smutno.
-To nie było wcale zabawne.. Nie rób mi tak więcej.. -poszłam po ręczniki i podałam mu, chłopak wstał.
-Przepraszam, na prawdę nie chciałem. -pocałował mnie w czółko i przytulił.
-Nie gniewam się, już nie przepraszaj. -dałam mu buzi.
Poszliśmy na koc a słońce właśnie było już za horyzontem. Ubrałam na siebie bluzkę bo było mi troszkę chłodno i przytuliłam się do Juju. Pocałował mnie w głowę i oparł swoją o moją. Śpiewaliśmy różne jego piosenki i zrobiło się już ciemno. Przebrałam strój i ubrałam się, chłopak to samo. Zjedliśmy kanapki, wypiliśmy sok i oglądaliśmy gwiazdy. Cały dzień zleciał nam jak pstryknięcie palcami, ale za to jak cudownie nam zleciał ten czas. Szatyn nachylił się nade mną i zaczęliśmy się całowac, włożył swoją rękę w tylną kieszeń moich spodenek i przyciągnął mnie do siebie. Położył się na mnie, rękę wyjął z kieszeni i luźno położył na moim pośladku, złapałam go za ramiona i całowałam czule. Ścisnął rękę dosyc mocno, drugą ręką robił kółka opuszkami palców na moim brzuchu i podbrzuszu. Nie krępowałam się, wiedziałam że jestem Jego a on jest mój. Złapał mnie za biodra i obniżył się lekko, czułam Jerrego między swoimi nogami, całował mój dekolt i szyję a ja bawiłam się jego włosami odchylając lekko głowę w tył. Wsunął swoje nogi między moje i zgiął je, całował mnie po brzuchu a ja cicho pojękiwałam. Nagle ktoś świecił latarką w naszą stronę, Justin szybko wstał a ja usiadłam. Przestraszyłam się trochę ale chłopak usiadł obok i mnie objął. Zobaczyliśmy że są ubrani w mundury, była to policja i zmierzała w naszą stronę..
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział jak rozdział, mam nadzieję że wam się spodobał c: Ja idę odrabiac lekcje i jeśli się spręże i postaram to powinnam dodac wieczorem ciąg dalszy czyli 7 rozdział! Komentujcie, obserwujcie i zaglądajcie, miłego dnia:*!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
boski ciekawe co zrobią:) czekam na nn informuj mnie na twitterze @maja378
OdpowiedzUsuńjutro po południu zajrzyj na pewno będzie nowiusieńki c:
UsuńJezus Maria i znowu mnie zaskoczyłaś! Ten rozdział jest taki przepiękny i więcej takich <3
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na następny Marta <3
dodaje za 5 minut:*
Usuń