piątek, 5 kwietnia 2013

Rozdział 4

-Gdzie jedziemy? -uśmiechnęłam się i zapytałam chłopaka.
-Zobaczysz. -dał mi buzi w policzek i pojechaliśmy.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nie miałam pojęcia gdzie Justin jedzie. Nagle zobaczyłam że wjeżdżamy na jakąś wielką górę, było z niej widac całe miasto i zachodzące słońce. Było to takie miłe i romantyczne że uśmiech z twarzy mi nie schodził. Zobaczyłam że jest też duża czerwona kanapa z widokiem na to wszystko. Jus wysiadł, otworzył mi drzwi i poszliśmy usiąśc. Mój wzrok bardziej przyciągał chłopak niż te piękne widoki.
-Podoba Ci się? -uśmiechnął się i obrócił się w moją stronę.
-Tak! Jest pięknie, dosłownie jak z bajki. -obróciłam się w Biebera stronę.
-Uff, bałem się że nie spodoba Ci się to wszystko. Chciałem po prostu spędzic z Tobą więcej czasu.
Nie wiedziałam co powiedziec, zamurowało mnie że chce ze mną spedzac tak dużo czasu. Położyłam ręke na jego i powiedziałam:
-Wszystko co byś zrobił spodobałoby mi się, ważny jest gest. -wstałam i stanęłam przy skarpie.
Czułam wiatr we włosach, cudowny zapach lasu i nagle dłonie chłopaka na moim biodrach. Oparłam się głową o jego klatkę piersiową, mogłabym tak stac godzinami! Justin obrócił mnie do siebie, skrępowało mnie to i położyłam dłonie na jego ramionach mówiąc:
-Nie musimy jechac i pomóc komuś w szykowaniu wszystkiego do imprezy? -uciekałam trochę wzrokiem
-Chris i Ryan wszystkim się zajmą, mamy jeszcze -spojrzał na zegarek- 40 minut, co chcesz przez nie robic?
-Hmm, no nie wiem -uśmiechnęłam się i poszłam usiąśc na kanapie.
Juju od razu usiadł obok mnie, bliżej niż przed chwilą. Byłam już trochę bardziej wyluzowana i nie przeszkadzało mi to, wręcz przeciwnie. Gadaliśmy o dzisiejszej imprezie, o tym co będę robiła gdy rodziców nie będzie i o jego wszystkich sprawach, dużo się przy tym śmialiśmy aż Justin mnie objął. Poczułam że jest dla mnie jak przyjaciel, mimo że znamy się dwa dni to czuje jakbyśmy wiedzieli o sobie wszystko.
-Wiesz Marta, czuję jakbyśmy znali się od małego. -uśmiechnął się.
-Haha ja czuję to samo -zaśmiałam się i położyłam głowę na jego ramieniu.
Powiało chłodem i trochę zrobiło się zimno, chłopak dał mi swoją bluzę i przytulił.
-Cieplej?
-Tak, ale to tylko chwilowo jest zimno. -wstałam i patrzałam w stronę auta- jedziemy?
Justin powoli wstawał, chyba robił to specjalnie bo śmiał się i mówił że nie da rady. Próbowałam mu pomóc lecz jak go pociągnęłam to upadliśmy na ziemię, śmialiśmy się tak głośno że chyba ludzie w mieście nas słyszeli. Odgarnął mi włosy i dał buzi w czółko, uśmiechnęłam się i przytuliłam go. Bieber pomógł mi wstac i poszliśmy do auta.
-Kierunek impreza! -krzyknęliśmy razem.
Włączyłam radio, śpiewaliśmy i wygłupialiśmy się. Po parunastu minutach byliśmy już pod domem chłopaka a impreza chyba się zaczęła. Weszliśmy do domu, wszyscy już się bawili. Ryan z Chrisem bardzo się postarali, wszystko było dopięte na ostatni guzik, poszłam przywitac się z dziewczynami. Nie obeszło się od wypytywania co robiłam z Jusem, opowiedziałam im wszystko po kolei gdy nagle Ann porwał nam Ryan do tańca. Zdziwiło mnie to że była już taka rozkręcona i popatrzałam się na Claudie.
-Spokojnie, wypiła już swoje. Teraz jej pilnuję żeby nic nie odwaliła, z resztą ona będzie później żałowała nie my. -zaśmiała się
-No, masz rację! Dobra ja idę do kuchni po coś mocnego a Ty poczekaj tu na mnie.
Poszłam do kuchni, wyciągnęłam dwa piwa i wróciłam do Claudii, lecz ona już zmyła się do chłopaków. Bardzo lubi towarzystwo Chrisa, nie będę jej przeszkadzała. Justin witał resztę gości z jakimś kumplem. Usiadłam na sofie sącząc piwo gdy nagle podszedł chłopak ze zdjęc z wesołego miasteczka.
-Hej! Mogę się dosiąśc? -zapytał opierając rękę o róg sofy.
-No okej..
-Z kim tu jesteś? -uśmiechnął się
-Z moją przyjaciółką i jej siostrą no i z Justinem. -furknęłam
-Widzę coś nie masz humoru, może jeszcze jedno piwo? -położył je na stoliku
-Nie mam ochoty. Czemu widziałam Cię na każdym zdjęciu z wesołego miasteczka, śledziłeś nas. -powiedziałam zdenerwowana.
-Haha to nie tak, Jus chciał bym zobaczył czym się bardziej interesujesz a więc chodziłem za wami.
-Mhm no okej, idę z nim pogadac. -zostawiłam wszystko i poszłam do chłopaka.
Byłam lekko poddenerwowana bo w końcu, po co miał kogoś nasyłac? Sam mógł przecież zobaczyc. Podeszłam do chłopaka, złapałam go za rękę i pociągnęłam do kuchni.
-Marta coś się stało? O Co chodzi? -powiedział przestraszony.
-Chodzi o to że niepotrzebnie nasyłałeś tamtego kolesia -wskazałam palcem ale go już nie było.
-Jakiego? Wiem kogo tu wpuszczam i kogo Ryan z Chrisem wpuszczali.
-Ale.. Był tu jakiś chłopak co śledził nas wczoraj w wesołym miasteczku. Powiedział że Ty go nasłałeś by zobaczył czym się interesuje. -usiadłam na blad kuchenny.
-Ja nikogo takiego nie nasyłałem, przysięgam. -złapał mnie za rękę.
Przestraszyłam się, to kim był ten chłopak? Co on tu robił? Czemu nas śledził? W mojej głowie było pełno myśli, przytuliłam się do chłopaka. Justin zobaczył że się boję, objął mnie mocno, podniósł moją głowę do góry i powiedział:
-Masz gdzieś te zdjęcia przy sobie? -zapytał
-Tak, przesłałam je sobie na telefon. -wyjęłam i pokazałam chłopakowi- to on, właśnie ten!
-Już wiem kto to, to były dziennikarz który mnie prześladował. Zgłosiłem to a jego wywalili z pracy, teraz szuka jakiejś sensacji w okół mnie by go znowu przyjęli. Nie zwracaj na niego nigdy uwagi.
-Okej, okej.. -przytuliłam się mocniej i wyluzowałam.
Chłopak usiadł blisko mnie, sączyliśmy piwo i gadaliśmy. Wybiła 24, ten czas szybko leciał a ludzie w ogóle się nie nudzili. Poszliśmy z Justinem zatańczyc, to nic że nie umiałam zbyt dobrze ale chłopak prowadził. Śmialiśmy się, tańczyliśmy, robiliśmy małe przerwy aż padłam. Nie miałam sił i usiadłam na krzesełku. Jus podniósł mnie, usiadł a mnie posadził na kolana i oparł głowę o moje ramię.
-Co? Zmęczyliśmy się? -zaśmiałam się.
-Oj żebyś wiedziała, jestem wykończony. -mówił dysząc.
-Zdrzemnęłabym się trochę. -oparłam głowę o jego.
Chłopak wziął mnie na ręce i zaniósł na górę. Kopnął lekko drzwi i położył mnie na łóżku. Wyszedł a ja się przebrałam w luźne ciuchy do spania. Usłyszałam że muzyka lekko ucichła, wyjrzałam przez okno i trochę ludzi wyszło. Przynajmniej spokojnie usnę. Justin wrócił z sokiem, przebrany i podał mi szklankę. Napiłam się i spytałam:
-Gdzie będziesz spał jeśli ja mam spac w Twoim pokoju?
-Hm, jeśli pozwolisz możemy razem. -uśmiechnął się
-Haha jasne, z przyjacielem w końcu można.
Podniosłam kołdrę a chłopak wskoczył do łóżka, przytulił się do mnie a ja do niego i zasnęliśmy.

***Rano***

Obudziłam się a chłopaka nie było obok, spojrzałam na telefon była 8.07 zdziwiłam się że wstałam tak wcześnie jak poszłam spac dosyc późno. Zeszłam na dół a w kuchni siedział Justin z talerzem naleśników. Dosiadłam się a szatyn nałożył mi naleśników.
-Dziękuję z chęcią coś zjem. A gdzie Claudia i Ann? -zapytałam zajadając śniadanie.
-Z tego co wiem Claudia i Chris są na górze i śpią razem a Ann z Ryanem poszli do ich domu. -zaśmiał się
-Co? Serio? Haha -zaśmiałam się
-Wszyscy byli nieźle wcięci, gdy usnęłaś zszedłem na dół a wszyscy zaczęli się rozchodzic. 
-Aaa okej. -jadłam dalej śniadanie.
Gdy zjedliśmy poszliśmy oglądac jakiś film w tv. Dziwiłam się bo była już 10 a przyjaciółka dalej z kumplem nie schodzili. Po filmie poszłam się przebrac, zrobiłam warkocza, lekki makijaż i zeszłam. Myślałam że pęknę ze śmiechu jak w kuchni zobaczyłam całującą się Claudie z Chrisem! Śmiałam się i poszłam do Jusa.
-Widzę nieźle zaszaleli, jestem ciekawa co u Ann -śmiałam się
-Haha, no masz rację. Ryan jest spokojny to sądzę że wszystko ok -zaśmiał się
Nagle dostałam sms od mamy ''Wylecieliśmy jednak wcześnie rano, jesteśmy na miejscu. Mam nadzieję że żyjecie! Kocham Cię, mama.'' od razu odpisałam ''Żyjemy, żyjemy. Trzymajcie się!'' po czym odłożyłam telefon i przytuliłam się do Juju. Przyjaciółka ze swoim nowych chłopakiem zajadali naleśniki a ja z szatynem zaczęliśmy oglądac jakieś romansidło. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Trochę nudny rozdział ale to tak na szybko, jutro postaram się by był ciekawszy. Komentujcie, obserwujcie i wchodźcie często! Chyba będzie udawało mi się codziennie coś dodawac nowego:) Jutro do szkoły........ Chyba nie przeżyję. Miłego dnia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz