piątek, 26 kwietnia 2013

Rozdział 15

Pływaliśmy jeszcze chwilę i wyszliśmy na brzeg. Usiedliśmy na piasku a woda obmywała nam nogi. Nagle podeszły do nas fanki Justina..
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Piszczały i leciały im łzy z oczu, pewnie zachowywałam bym się tak samo gdybym go ujrzała nagle. Justin wstał przytulił oby dwie i zrobił sobie z nimi zdjęcie. Uśmiechałam się i patrzałam na nich, tak miło zobaczyc że ktoś właśnie spełnia swoje marzenia. Dziewczyny chciały też miec zdjęcie ze mną, to było tak cholernie miłe że aż łza w oku mi się zakręciła. Stanęłam w objęciu z Jusem a dziewczyny obok nas, ciotka zrobiła nam wszystkim zdjęcie. Fanki poszły a my jeszcze chwilę siedzieliśmy przy brzegu rozmawiając o jakiejś imprezie wieczorem, miałam ochotę się rozerwac a więc zgodziłam się by tam pójśc. Wróciliśmy na koc, zajadaliśmy winogrono karmiąc się nawzajem i opalaliśmy się. Miałam nadzieję że złapie mnie słońce i choc troszkę stanę się brązowa. Przysnęło mi się na plaży a chłopak miziając mój brzuch przebudził mnie. Spałam nie całą godzinkę, nawet nie wiem kiedy usnęłam. Zaczęliśmy się zbierac, dosłownie w każdym miejscu byli jacyś dziennikarze lub paparazzi. Było to mega męczące. Spakowaliśmy koc, ręczniki, parasol i inne rzeczy po czym poszliśmy szybko do aut. Wszyscy już byliśmy pod autem oprócz Claudii i Chrisa, gdy siedzieliśmy na brzegu oni akurat jedli coś i wygłupiali się, nie miałam bladego pojęcia kiedy oni poszli i gdzie są. Justin zadzwonił do kumpla i zaraz zauważyłam jak wychodzą z pobliskiej toalety, Chris zapinając rozporek a Claudia poprawiając włosy. Szturchnęłam szatyna i zaczęliśmy się śmiac. Ustaliłyśmy z dziewczynami że przyjedziemy do nich godzinę przed całą imprezą i pojedziemy w wyznaczone miejsce. Wsiedliśmy do aut i pojechaliśmy do swoich domów, ciocia podrzuciła nas pod same drzwi i odjechała. Po jutrze spotykam się z nią i idziemy na zakupy, takie babskie popołudnie. Poszłam się wykąpac bo całe ciało mnie swędziało od soli, gdy brałam prysznic usłyszałam pukanie do drzwi. Udawałam że nic nie słyszę i nie reagowałam aż zobaczyłam że ktoś otwiera mi kabinę.
-Kicia pozwól wziąc mi z Tobą prysznic. -zrobił te swoje słodkie oczka przez które zawsze na wszystko się zgadzam.
-Eh no wejdź. -uśmiechnęłam się ocierając twarz.
Chłopak rozebrał się i zaraz był już ze mną. Mieliśmy nawet dużo miejsca gdyż nie by to mały prysznic. Dmuchałam w niego pianą którą zabierałam z jego i moich włosów. Śmialiśmy się, wygłupialiśmy i jednocześnie kąpaliśmy. Wzięłam miękką gąbkę i jeździłam nią po torsie chłopaka na co on się uśmiechnął i przyciągnął mnie mocno do siebie. Popatrzałam mu w te jego czekoladowe oczy i przyssałam się do jego warg. Objął mnie za dół pleców jadąc rękami w dół i zatrzymując się na moich pośladkach. Przygryzłam jego wargę na co ścisnął ręce i zaczął całowac mnie jeszcze namiętniej. Oparłam go o ścianę i napierałam swoim ciałem na jego, nie odrywając ani na chwilę ust. Jusowi podobało się to, chyba nawet bardzo gdyż nie puszczał mnie nawet na chwilę. Trzymając mnie mocno za tyłek podniósł do góry a ja owinęłam się nogami w okół jego pasa. Zaczął robic mi malinki na całej szyi i dekoldzie, odwdzięczyłam mu się robiąc to samo. Oderwałam delikatnie usta i szepnęłam mu do ucha przygryzając jego płatek:
-Zimno mi, wyjdźmy.
-Ja Cię mogę rozgrzac. -uśmiechnął się łobuzersko łapiąc za moją pierś.
-Justin.. Wiesz że to lubię ale nie chcę.. -spojrzałam mu w oczy.
-Nie będę nalegał, wyłaź kicia. -zakręcił wodę i odsunął kabinę.
Wyszliśmy wytarłam się ale on i tak musiał mnie wytrzec do końca. Ubraliśmy szlafroki i powędrowaliśmy do kuchni zjeśc pizze którą Juju musiał zamówic wcześniej. Byłam strasznie głodna, gdy zjadłam swoją porcję popiłam sokiem i poszłam na kanapę a zaraz obok mnie był już Bieber. Kocham go za to jaki jest, nie wiem co się stanie gdy będzie miał jakąś trasę chyba nie wytrzymam z tęsknoty za tak kochanym i opiekuńczym mężczyzną, jest całym moim światem. Przytuliliśmy się do siebie i oglądaliśmy jakiś film, była to komedia z której się śmialiśmy. Spojrzałam na zegarek i dochodziła 18.
-Skrzacie na którą jest ta impreza u Twojego znajomego?-zapytałam odkładając telefon.
-Na 20, a co? -pocałował mnie w skroń.
-Za godzinę mamy byc w domu Claudii, idę się przyszykowac. -powiedziałam wstając.
-Marta.. Mam małe pytanie.. -powiedział nieśmiało na co moje serce zaczęło bic szybciej.
-Czy zechciałabyś mieszkac ze mną? Mieszkam sam a teraz gdy nie ma Twojego taty przesiadujemy tu i nie muszę tam siedziec. Ale gdy wróci Ty będziesz tu a ja pare ulic dalej. -popatrzał na mnie smutno.
-Głuptasku oczywiście że chcę! Wiesz że i tak po zakończeniu roku przeprowadzamy się pare domów dalej od Ciebie a więc tato na pewno się zgodzi. -uśmiechnęłam się rzucając mu klucze od domu.
-Na prawdę chcesz mieszkac z kimś takim jak ja? -wstał i przytulił mnie mocno patrząc w oczy.
-Kocham Cię i chcę z Tobą byc na zawsze, pamiętaj o tym. -dałam mu buzi w polik.
-Też Cię kocham! -podniósł mnie i pocałował czule.
Przebrał się i pojechał do domu by ubrac się na imprezę. Ja zaczęłam wybierac ciuchy i postanowiłam że ubiorę krótkie jasne spodenki lekko obcisłe, koszulkę z wilkiem i niebieskie vansy przynajmniej nie będę musiała się wbijac w szpilki i jakieś sukienki bo nie przepadam za tym, wolę luźny styl. Ubrałam się odrazu, wyprostowałam włosy i zrobiłam makijaż. Gdy pakowałam małą listonoszkę Justin wszedł do domu i mnie wołał. Spakowałam ją szybko i zbiegłam na dół.
-Gotowa moja kicia? -uśmiechnął się dając buzi.
-Gotowa! -wyszliśmy i zamknęłam dom.
Wsiedliśmy do jego czarnego auta i pojechaliśmy pod dom przyjaciółki. Chciałam już pukac ale chyba czytali mi w myślach i otworzyli od razu. Przywitaliśmy się, gadaliśmy o imprezie i o tym kto nas wiezie do domu. Okazało się że chyba tam przenocujemy bo to dobry znajomy Jusa. Okazało się że Ann i Ryan niestety poszli na randkę do kina, przynajmniej spędzą wieczór romantycznie. Claudia pobiegła na górę się przebrac a my gadaliśmy chwilę i śmialiśmy z opowiadań wspólnych Juju i Chrisa jak byli młodsi. Myślałam że pęknę tam ze śmiechu! Przyjaciółka zbiegła szybko, na szczęście nie ja jedyna byłam dziś luźna ubrana. Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do auta. Jechaliśmy dobre pół godziny, to nie był duży dom tylko willa. Wiedziałam że to ktoś bogaty. Gdy weszliśmy przywitał nas Cody Simpson, myślałam że wyjdą mi oczy. Chłopak od razu mnie przytulił na co szatyn szturchnął go ręką i rozmowa nawet nam się kleiła. Poszliśmy do salonu, było już sporo ludzi.. Bieber nalał nam piwa do szklanek i sączyliśmy gadając o przyjeździe taty i zakończeniu szkoły. Gdy tylko przeprowadzimy się z tatą powiem mu że będę mieszkała z nim, mam nadzieje że dobrze to przyjmie. Gdy wypiliśmy chyba już 3 szklankę poszliśmy tańczyc, wiedziałam że jeśli wypiję jeszcze już odlecę ale szatyn trzymał się dobrze. Śmialiśmy się i całowaliśmy tańcząc, strasznie dobrze się bawiłam chodź nie wiedziałam gdzie jest Claudia z Chrisem. Pewnie gołąbeczki się zabawiają. Musiałam odsapnąc, strasznie się zmęczyłam. Usiadłam w kuchni na blacie i przyszedł do mnie Cody, przywitałam się z nim tak jak na początku i dał mi drinka. Nie wiedziałam czy wypic ale on nalegał tak samo jak ukochany z daleka. Wypiłam duszkiem i rozmawiałam z nim. Rozmowa się trzymała i cały czas o czymś nawijał, opowiadał mi o Jusie jaki jest i co mu o mnie mówił. Dosłownie w nie których momentach się zarumieniałam. Podszedł do mnie szatyn składając pocałunek na mojej szyi aż przeszły mnie ciarki.
-No stary! Widzę że Marta niezłą ozdobę zrobiła Ci na szyi. -zaśmiał się Cody.
-Patrz na jej! -odsłonił moje włosy i odwinął delikatnie bluzkę pokazując dekold. -Ma gorzej. -zaśmiał się i namiętnego buziaka.
-Oj Marcia, jak Ty się tak mu dajesz. -uśmiechnął się kumpel.
-Nie wiem, ten jego wzrok i dotyk tak na mnie działa. -złapałam Juju za dłoń.
-Ja pójdę trochę zając się swoją imprezą a wy nie przeszkadzajcie sobie. -puścił oczko i poszedł.
Był strasznie miły, cieszyłam się że mój chłopak ma dobrych kumpli którzy nie sprowadzą go na złą drogę. Czułam od niego alkohol, on ode mnie też. Byliśmy już upici.. Zobaczyłam jak przyjaciółka ciągnie swojego chłopaka za rękę na górę, też nie zbyt się trzymali. Gdy spojrzałam zza ściany na imprezę więcej niż połowa była całkowicie schlana. Nie chciałam tu siedziec, pociągnęłam Biebera na górę do jakiegoś pokoju. Był to chyba pokój gościnny, zamknął nas na klucz i zdjął z siebie t-shirt podchodząc do mnie. Gdy zobaczyłam jego brzuch i tors byłam w siódmym niebie, rzuciłam się na niego a on położył nas delikatnie na łóżku. Miział mnie po udzie całując namiętnie. Justin wstał, zdjął z siebie spodnie i był w samych bokserkach po czym zgasił światło. Położył się obok mnie i zaczął rozbierac, czułam przechodzące mnie ciarki gdy dotykałam jego rozpalonego ciała. Nagle ktoś zapukał do drzwi i je lekko uchylił..

---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Martwię się że nikogo ten blog nie interesuje, że nikt go nie czyta.. Chciałabym żeby każda osoba która przeczyta rozdział dała komentarz, jeden głupiutki który dla mnie znaczy tak wiele i motywuje mnie do dalszego pisania. Pozdrawiam was, do niedzieli!

8 komentarzy:

  1. Kocham Twojego Bloga !!! <3
    Pisz dalej i szybciej ! hahahah .

    OdpowiedzUsuń
  2. Moze nie przepadam za Bieberem, ale przeczytalam wszystkie rozdzialy!;> Masz dziewczyno talent! Czekam na nastepne! ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie było mnie kilka dni w domu więc nie komentowałam, ale teraz wszystko nadrobiłam! Chcę wiedzieć kto im znowu przeszkodził w igraszkach haha! SZYBKO <3

    OdpowiedzUsuń